Starość jest nieporadna. Starość jest smutna. Starość jest obarczona chorobami. Starość jest nikomu nie potrzebna. Starość jest niebezpieczna. Starość boli. Szczególnie osobę nią dotkniętą, ale także całą rodzinę. Starość przysparza kłopotów służbom medycznym. Starość w człowieku pozwala wydobyć nicość. Zapomnienie, zobojętnienie. I co wtedy? Czy pozwolisz na to, by bliska ci osoba umierała w samotności, by chorowała bez wsparcia, by cierpiała?
Pudełko Życia to piękne przedsięwzięcie. Dolny Śląsk spotkał się z nim w czerwcu bieżącego roku z inicjatywy Fundacji Imienia Świętej Jadwigi i Stowarzyszenia Klub Seniora Dziarskie Bractwo z Jar. Pomysł, w sumie banalny i w swej prostocie wręcz oczywisty, szybko zaistniał w polskiej świadomości. Niestety, tylko w niektórych kręgach. O co w nim chodzi?
Wszyscy mamy wokół siebie ludzi potrzebujących nagłej pomocy. Starszych, nękanych chorobami. Także i tych młodszych, wręcz czasami nawet dzieci. Życie okrutnie obdarza ludzi niespodziankami. Jedni przyjmują je na zasadzie „Bo Bóg dał”, inni „Los mnie tym naznaczył„. I obojętne w co kto wierzy, jaki wyznaje światopogląd. Faktem jest, że jego schorzenie działa podstępnie. Zaskakuje znienacka. Jeśli pomoc zdąży dojechać na czas, wszystko może się skończyć dobrze. Ale czy… czy dojedzie na czas? I co wtedy, gdy zastanie pacjenta już nieprzytomnego, bez nikogo w pobliżu kto będzie zorientowany w sytuacji?
Idea Pudełka Życia jest prosta. Na lodówce nalepiamy logo z charakterystycznym serduszkiem. Trochę przypominającym WOŚP. Oznacza to, że w tym najczęściej odwiedzanym w domu meblu, w środku, znajduje się małe, wielkości kilku opakowań od pasty do zębów, kartonowe pudełko. A w nim komplet informacji o chorym. O lekach. O przebytych chorobach. O stanie zdrowia. Wszystko, co jest potrzebne czy też ratownikowi medycznemu, czy lekarzowi do szybkiej diagnozy i dalszej pomocy.
Fundacja Ludzie Jesieni jest gorącym orędownikiem Pudełka Życia. Wiceprezes Jerzy Piotrowicz, wspierany prze Fundatorkę Urszulę Kielar mówi: To piękna idea. Pomysł na miarę naszego stulecia. Ale nie ukrywam, że Fundacja Ludzie Jesieni ma zamiar wystąpić o znaczne zmodernizowanie funkcjonowania Pudełka. O dostosowanie go do obecnego postępu informatycznego. Nie mogę zdradzić szczegółów, gdyż będzie to projekt autorski który zanim wejdzie w życie zostanie opatentowany. Cóż, biznes. A zyski zasilą – mam nadzieję – konto Fundacji.
Pani Urszula Kielar cieszy się z działań swej organizacji. Uważa, że każda akcja mogąca „przynieść potrzebującym poprawę ich życia zasługuje na uwagę”. W jej mniemaniu Fundacja Ludzie Jesieni wpisuje się nie tylko w pomoc potrzebującym, ale także podaje im pomocną dłoń. I to nie tylko na papierze. Więcej możesz przeczytać na tej stronie.
Tekst, zdjęcia i opracowanie Jerzy Piotrowicz