123 lata byliśmy wymazani z mapy świata. Jako naród oficjalnie nie istnieliśmy, będąc nacjami pod zaborem. Jutro mija kolejne 97 lat – tym razem już jako Polski. 97 lat szarpaniny wojennej, komunistycznej i wreszcie, od roku 1989 – prawdziwie Wolnej Polski.Boję się tego dnia. Boję się, że zamiast manifestować jedność, zamiast pokazywać że wszyscy Polacy to wielka rodzina, znów w miastach pojawią się niezależne demonstracje idące swoimi szlakami. Na jednych nie będzie miejsca dla gejów i lesbijek, inne będą piętnowały zwolenników aborcji. Kolejne znów oskarżą rząd o Smoleńsk, a obok będą się toczyć walki narodowców z uchodźcami, kibolami i wszystkimi, którzy podpadają pod hasło „Polska dla Polaków”.
W imię „niezadowolenia” pewnie pęknie trochę szyb. Paru gliniarzy oberwie kamieniem po maskach, może spłonie jakieś auto. Politycy z trybun zagrzmią o proteście ludzi przeciwko czemuś. Jedni nazwą czarne białym, inni czerwoną zarazą, jeszcze inni zażądają wydalenia Arabów, Żydów, po prostu obcych. Boje się o Polskę. O nas samych. O katolików, protestantów, muzułmanów, prawosławnych. O wszystkich którzy w coś wierzą. I o tych, dla których wiarą jest nie symbol, a po prostu bycie dobrym. Bo TO właśnie jest TO, co powinno nas jednoczyć. A dzieli. Tacy jesteśmy my. Wolni, dumni, niepodlegli już wreszcie Polacy. Boję się.
Zdjęcie źródło: „Narodowe Święto Niepodległości 2012 01” autorstwa Patryk Matyjaszczyk - Praca własna. Licencja CC BY-SA 3.0 na podstawie Wikimedia Commons - https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Narodowe_%C5%9Awi%C4%99to_Niepodleg%C5%82o%C5%9Bci_2012_01.JPG#/media/File:Narodowe_%C5%9Awi%C4%99to_Niepodleg%C5%82o%C5%9Bci_2012_01.JPG