Kiedy prezes okręgu dolnośląskiego Polskiego Związku Niewidomych przemawia do zgromadzonych w obornickiej restauracji Gospoda, tylko po ciemnych okularach domyślać się można, że nie widzi. Bo pasja jaka płynie z jego ust zagłusza niepełnosprawność. Czymże zresztą jest utrata wzroku? Jak mówi pan Marian Kusaj, niewidomi widzą więcej. Bo dostrzegają te problemy, które zwykłemu śmiertelnikowi umykają. Są zbyt oczywiste, by zwracać na nie uwagę. Zbyt… widoczne. Słowa pana prezesa co chwila są wstrzymywane oklaskami zebranych. Czytaj dalej