Kiedy prezes okręgu dolnośląskiego Polskiego Związku Niewidomych przemawia do zgromadzonych w obornickiej restauracji Gospoda, tylko po ciemnych okularach domyślać się można, że nie widzi. Bo pasja jaka płynie z jego ust zagłusza niepełnosprawność. Czymże zresztą jest utrata wzroku? Jak mówi pan Marian Kusaj, niewidomi widzą więcej. Bo dostrzegają te problemy, które zwykłemu śmiertelnikowi umykają. Są zbyt oczywiste, by zwracać na nie uwagę. Zbyt… widoczne. Słowa pana prezesa co chwila są wstrzymywane oklaskami zebranych.
To już po raz 51. w ten właśnie sposób w Obornikach Śląskich koło PZN obchodzi Dzień Białej Laski. – Nie wstydzimy się tej laski – mówi pan Kusaj. Obojętnie, czy jest biała, czarna, stalowa czy z włókna węglowego. Dla nas to obojętne. Śmiejemy się też z dwuznaczności słowa. I zachęcamy tych z naszych członków, których całkowite ociemnienie jeszcze nie dotknęło, by próbowali posługiwać się „czujnikiem”. To taka magiczna różdżka. To nasze oczy, tyle tylko że zatknięte w dłoni.
Krótko po wzruszającym i mądrym przemówieniu Marian Kusaj, za szczególne zasługi dla koła PZN, udekorował brązową odznaką panie Ewę Wasiak i Marię Półtorakiewicz. W uroczystości uczestniczyli również przedstawiciele i członkowie trzebnickiego koła PZN z jej prezeską panią Ireną Kowalską, wiceburmistrz Obornik Śląskich pan Henryk Cymerman, dyrektorka trzebnickiego Centrum Pomocy Rodzinie pani Zofia Kaczmarek, kierowniczka GOPS w Obornikach Śląskich pani Teresa Gajowczyk, dyrektorka OOK pani Halina Muszak, , reprezentanci Fundacji Ludzie Jesieni oraz inne lokalne osobistości. Na zdjęciu poniżej moment dekoracji – stoją od lewej: Ewa Wasiak, Maria Półtorakiewicz, Marian Kusaj, Monika Bojaś, Irena Kowalska
Miałem niewątpliwy zaszczyt właśnie w imieniu Fundacji Ludzie Jesieni móc powiedzieć kilka słów do zebranych. Na sam koniec – kiedy chyba wszystko co najważniejsze już zostało wyartykułowane. Odniosłem się do filmu Miasto ślepców w reżyserii Fernando Meirelessa. Wielką amerykańską metropolię ogarnia epidemia. Ludzie tracą wzrok z minuty na minutę. Nagle stają twarzą w twarz z codziennymi wyzwaniami, do niedawna banalnymi. Skąd zdobyć pożywienie. Jak skorzystać z toalety. Jak wyjść z domu i do niego wrócić. Powiedziałem na zakończenie: Podziwiam was. Gdybym teraz założył na oczy czarną opaskę, pewnie nie wyszedłbym tu do was bez poobijania się. Pewnie bym nie dał rady funkcjonować. Dla mnie jesteście bohaterami. I z takim przekonaniem dzisiaj wrócę do domu.
Zdjęcia i tekst Jerzy Piotrowicz